Rzadko się zdarza, aby polski piłkarz był tak szanowany w zagranicznym klubie jak Tomasz Hajto w Schalke 04. Przyczyniły się do tego nie tylko cztery lata gry dla zespołu z Gelsenkirchen, ale też pierwsza bramki w historii na obiekcie Arena auf Schalke.
13 sierpnia 2001 roku miało miejsce otwarcie nowego stadionu Schalke 04. Wówczas jednej z najlepszych niemieckich drużyn – obecnie zespołu z 2. Bundesligi. Arena jednak do tej pory robi wrażenie, a co dopiero 20 lat temu. Rozsuwany dach, wyjeżdżająca murawa, czy 60 tysięcy miejsc sprawiały, że obiekt był jednym z największych i najnowocześniejszych na świecie. Później odbył się na nim między innymi ćwierćfinał Mistrzostw Świata w 2006 roku, a Polska przegrała na nim mecz otwarcia Mundialu w Niemczech z Ekwadorem (0:2). Stadion w Gelsenkirchen był jednak szczęśliwy dla innego Polaka.
Historyczny gol Hajto
Inauguracja obecnej Veltins Areny to co prawda mecz Schalke z Borussią Dortmund, ale spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Dopiero tydzień później, podczas spotkania z Bayerem Leverkusen, padła pierwsza bramka na imponującym stadionie w Gelsenkirchen, a zdobywcą niej był Tomasz Hajto. W 9. minucie Polski obrońca najlepiej odnalazł się przy rzucie rożnym i został pierwszym, historycznym strzelcem bramki na tymże obiekcie.
Sam mecz był bardzo emocjonujący i zakończył się wynikiem 3:3. Później bramki zdobywali między innymi: Michael Ballack, Ulf Kirsten czy Emile Mpenza. Ale co warte podkreślenia, to Polak może zapisać w swoim CV inauguracyjną bramkę na stadionie wybudowanym za 191 milionów euro.
– Nigdy nie miałem smykałki do gry głową w polu karnym przeciwnika. Ale akurat w meczu z Bayerem stało się inaczej: Boehme wykonał rzut rożny, wszyscy pobiegli na bliższy słupek, a ja zostałem przy drugim. Ustawiałem się tam pro forma, bez specjalnej wiary, bo i tak z reguły piłka do mnie nie dolatywała. Ale Sand ją trącił i poleciała do mnie, tak gdzieś półtora metra nad ziemią – za wysoko, żeby uderzać nogą, a za nisko na główkowanie. Zdecydowałem się jednak złożyć do głowy, strzeliłem i piłka po rękach bramkarza Hansa-Jorga Butta wpadła do bramki. W ten oto sposób strzeliłem pierwszego gola w oficjalnym meczu rozgrywanym na Veltins Arena. – opowiadał Tomasz Hajto w swojej biografii.
Arena auf Schalke zawsze cechowała się gorącą atmosferą, ale w tym meczu kibice z Gelsenkirchen zgotowali piekło rywalom. Po meczu menadżer Bayeru stwierdził nawet, że Maracana przy tym stadionie to cmentarz. Inne teorie głosiły, że presja tłumu miała znaczenie przy podejmowanych decyzjach przez sędziego, a ten nawet jak nie chciał, to i tak gwizdał na korzyść Schalke.
A w tej wspaniałej historii stadionu w Zagłębiu Ruhry zapisał się Tomasz Hajto swoją bramką. Co ciekawe, w 104 meczach w niebieskiej koszulce zdobył tylko sześć bramek, ta jednak była najważniejsza.
Najlepiej zarabiający polscy piłkarze w… 2003 roku. Tomasz Hajto na podium!