Ronaldo Nazario chyba nigdy nie był grzecznym chłopcem. Już za czasów gry w PSV Eindhoven jego trener mówił: byłbym szczęśliwy, gdyby zamiast całowaniem holenderskich nastolatek zajął się nauką niderlandzkiego. Nie inaczej było po transferze do Interu, gdzie wieczorami wolał zajęcia nieco inne niż dzierganie na drutach. W lipcu 1999 roku wybuchł jednak głośny skandal.
Włoska policja ujęła Lázarę Souzę de Morais znaną pod pseudonimem Lara. 32-letnią Brazylijkę, która – jak się później okazało – pracowała jako luksusowa prostytutka, przy okazji rozprowadzając twardy towar. Co wspólnego miał z tym Ronaldo? Ano to, że na wspomnianych imprezach przy Via Burlamacchi 14, w domu publicznym Lary, miał stawiać się osobiście, na co zresztą były dowody w postaci zdjęć.
Zrelaksowany Ronaldo, po powrocie z miesięcznych wakacji w Brazylii, na oskarżenia odpowiedział w swoim stylu, z uśmiechem na twarzy.
– Kiedy chodzę na imprezy, nie pytam każdego kim jest i czym się zajmuje, tylko dobrze się bawię – powiedział.
Co ciekawe, jego stronę wzięła też sama Lara. Stwierdziła, że zna Ronaldo, ale ten nigdy nie korzystał z jej usług, ani nie zażywał jej narkotyków. Brazylijczyk nie był jedynym znanym nazwiskiem w jej notesie. Oprócz aktorów i polityków pojawili się tam również byli piłkarze Interu, którzy wprowadzili go na imprezy u Lary – Nicoli Bertiego i Igora Szalimowa.
Blisko dziesięć lat później słynna Lara udzieliła wywiadu dziennikowi „Corriere della Sera”.
– Po latach mogę powiedzieć, że Ronaldo zawsze był fałszywy. Zdradził mnie tak samo jak zdradził Inter. Mówił, że mnie nie zna, a przeżyliśmy nawet małe „love story”. Przedstawił mi go Nicola Berti, podobnie jak wielu innych piłkarzy Nerazzurrich. Kiedy któryś miał urodziny, potrafili przyjść w trzydziestu. Piłkarze Interu i Milanu bawili się razem.
Ostatecznie Ronaldo, ani żadnemu z klientów Lary, z braku dowodów nie postawiono żadnych zarzutów. Ona sama odsiedziała 4,5 roku więzienia, po czym wyszła i… napisała książkę „Nazywam się Lara”, w której cały rozdział poświęciła „Il Fenomeno” i ich wspólnym igraszkom. Szczegóły pozwolimy sobie pominąć.