Kiedy osiemnaście lat temu Włosi otwierali poranne gazety, przeczuwali, co się wydarzy. Byli na ten cios przygotowywani od miesięcy, ale dopiero, kiedy zobaczyli to czarno na białym, zorientowali się, że rzeczywiście pewna era dobiegła końca. Piątego maja 2002 roku selekcjoner Giovanni Trapattoni ogłosił listę włoskich piłkarzy, którzy mieli jechać na mundial w Korei i Japonii. Listę, na której zabrakło ikony „Azzurrich” – Roberto Baggio.
– Być może ludzie stwierdzą, że jestem zarozumiały czy arogancki, ale wyjątkowo o to nie dbam. Powiem wprost: zasłużyłem na wyjazd na mistrzostwa. Ponoć ktoś martwił się o moją kondycję po zerwaniu więzadeł, ale do treningów na wysokich obrotach wróciłem już po 77 dniach. Nie musiałem tam grać, ale powinienem jechać. Zasłużyłem na to. To było coś, co futbol był mi winien – powiedział Baggio na łamach „Corriere dello Sport pod koniec 2019 roku.
– Nie oczekujcie niespodzianek – powiedział Trapattoni przed tym, jak zaczął czytać nazwiska swoich piłkarzy.
Niespodzianek nie było. Jak to patetycznie pisały włoskie gazety: Roberto Baggio przegrał z logiką. Masa kibiców była jednak innego zdania. W ankiecie przeprowadzonej na stronie dziennika „Corriere dello Sport” to Baggio był napastnikiem numer jeden. Mało tego. O poranku przed ogłoszeniem listy powołanych fani zebrali się pod siedzibą włoskiej federacji, żeby desperacją wymusić powołanie idola na azjatycki mundial. Bezskutecznie. Wśród atakujących znalazło się miejsce dla Filippo Inzaghiego, Christiana Vieriego, Alessandro Del Piero, Vincenzo Montelli i Marco Delvecchio.
Baggio został w domu.
– Spodziewałem się tego. Po tym, co czytałem we wczorajszych gazetach, utwierdziłem się, że Trapattoni nie chce mnie w reprezentacji. Co teraz? Nie wiem, nie podjąłem decyzji. Niemal do ostatniej chwili miałem nadzieję, że zmieni zdanie. Ja zrobiłem wszystko co w mojej mocy. Trudno, tak musiało być – napisał Baggio na gorąco na swojej stronie internetowej.
Więcej szczegółów zdradził jednak w lipcu, jeszcze podczas trwania mundialu, w wywiadzie dla „L’Espresso”, już po tym, jak przedłużył o kolejny rok kontrakt z Brescią.
– Przed ogłoszeniem listy nazwisk Trapattoni do mnie zadzwonił. Powiedział: nie powołam Cię, bo fizycznie nie jesteś w topowej formie. Nie jestem? Oczywiście, że jestem – odpowiedziałem. Poczułem się nabity w butelkę. Maldini powiedział, że czuje się dobrze i dostał powołanie. Dlaczego ja nie? Zasługiwałem na to, choćby z wdzięczności, tak jak Beppe Bergomi cztery lata temu – powiedział.
I na koniec dodał.
– Muszę wystąpić na czwartym mundialu. W 2006 roku będę mieć dopiero 39 lat.
Piękną karierę zakończył dwa lata później. Wtedy też, w kwietniu 2004 roku, towarzyskim meczem z Hiszpanią oficjalnie pożegnał się z reprezentacją Włoch.
Lista włoskich piłkarzy powołanych na mundial w 2002 roku:
Bramkarze: Buffon, Toldo, Abbiati.
Obrońcy: Nesta, Cannavaro, P. Maldini, Materazzi, Iuliano, Panucci, Coco.
Pomocnicy: Zambrotta, Di Livio, Di Biagio, C. Zanetti, Tommasi, Gattuso, Totti, Doni
Napastnicy: Vieri, F. Inzaghi, Del Piero, Montella, Delvecchio.