Manchester United – Bayern Monachium, 26 maja 1999. Tamten finał do dziś przez wielu wspominany jest z łezką w oku. Długie prowadzenie Bawarczyków, potem dramatyczne wyrównanie Teddy’ego Sheringhama i epicki, zwycięski gol Ole Gunnara Solsjkaera. Co dziś – ponad dwadzieścia lat później – porabiają bohaterowie Manchesteru United?
Peter Schmeichel, bramkarz
Dziś: prezenter telewizyjny, ekspert piłkarski, celebryta
Karierę legendarny bramkarz Manchesteru United zakończył w wieku 40 lat, w roku 2003, po sezonie gry dla Manchesteru City, który zdecydowanie nie przyniósł mu chluby wsród fanów Czerwonych Diabłów.
Co robił potem? Łatwiej byłoby napisać, czego nie robił. Na pewno się nie nudził.
Był właścicielem Hvidovre IF – klubu, w którym zaczynał przygodę z futbolem. Był ekspertem telewizyjnym. W 2006 roku wziął udział w brytyjskim Tańcu z Gwiazdami. Potem w brytyjskim „Najsłabszym Ogniwie”, ale odpadł po pierwszej rundzie.
Mimo to w telewizji spodobało mu się na tyle, że najpierw poprowadził jeden z duńskich teleturniejów, a potem awansował do gospodarza serii „Dirty Jobs” emitowanego na Discovery Channel, gdzie pomagał na przykład… zapładniać świnie.
Przed mistrzostwami świata w 2018 roku, zatrudniła go z kolei rosyjska stacja Russia Today, gdzie w autorskim programie oprowadzał po miastach-gospodarzach mundialu. Za współpracę z reżimową telewizją mocno oberwało mu się zresztą w duńskich mediach. Rok temu z kolei został ambasadorem największej polskiej firmy bukmacherskiej.
Aktualny zawód? Prezenter, celebryta, freelancer. Piłki nie ma, ale nudy tym bardziej.
Gary Neville, obrońca
Dziś: ekspert telewizyjny, przedsiębiorca, ex(?)-trener
Po karierze zasłynął głównie z jednego, krótkiego fragmentu komentarza.
W międzyczasie zaczął też bawić się w trenerkę. Był chociażby asystentem Roya Hodgsona w sztabie reprezentacji Anglii. Rok 2015 pokazał jednak, że – przynajmniej na razie – dla własnego dobra chyba jednak powinien zająć się czymś innym. Wtedy na szatański pomysł zatrudnienia go jako trenera wpadli w Valencii. Efekt? Zasłużony tytuł najgorszego szkoleniowca w historii klubu.
W lidze wygrał zaledwie trzy z szesnastu spotkań. Na szczęście znacznie lepiej odnajduje się w roli eksperta telewizyjnego. Prowadzi też sporo biznesów. Wraz z Ryanem Giggsem współtworzy firmę GG Hospitality, której częścią są hotele i restauracje. Oprócz tego jest jednym z właścicieli Salford City F.C.
Ronny Johnsen , obrońca
Dziś: trener-amator, zasłużony emeryt
Twardy Norweg karierę zakończył dopiero w 2008 roku, blisko do czterdziestki grając w Valerendze Oslo. Potem osunął się w cień, w którym w zasadzie pozostaje do dziś. Jeździ na nartach, gra w padla, żegluje. Wygląda na to, że po prostu cieszy się zasłużoną emeryturą. Zawodowo trenuje czwartoligowe norweskie FK Eik Tønsberg 871.
Jaap Stam, obrońca
Dziś: trener
Z takim zacięciem i charakterem nie mógł pójść inną drogą. Został trenerem. Najpierw zajmował się młodzieżą w Zwolle i Ajaksie, a w 2016 roku ostatecznie wybrał ścieżkę menedżerską. Prowadził kolejno Reading F.C, Zwolle i Feyenoord, a dziś jest szkoleniowcem amerykańskiego FC Cincinnati.
Jak konkretnie szło mu w kolejnych robotach? Najdłużej, bo przez blisko dwa lata, pracował w Reading. Początki na zapleczu Premier League miał naprawdę obiecujące. W sezonie 2016-17 wprowadził klub do finału Play-offów, gdzie jednak przegrał z Huddersfield. Kolejny rok był już jednak znacznie poniżej oczekiwań. Jedna wygrana w osiemnastu meczach i dwudzieste miejsce w tabeli. To musiało skończyć się zwolnieniem.
W styczniu 2018 roku, objął Zwolle, ale tylko do końca sezonu, bo pojawiła się opcja pracy dla Feyenoordu, nad którą dwa razy nie musiał się zastanawiać. Tam nie szło mu tragicznie, ale po porażce 0:4 z Ajaksem postąpił honorowo i złożył rezygnację.
W obszernym wywiadzie mówił potem, że przejście do Feyenoordu było fatalną decyzją. Że zastał tam zupełnie inną rzeczywistość, niż to, na co wcześniej się umawiał. Od maja tego roku jest trenerem FC Cincinnati, którego piłkarzem jest Przemysław Tytoń. Za Oceanem idzie mu jednak tak, że kibice zaczęli bojkotować mecze. Drużyna Stama wygrała zaledwie cztery z 22 rozegranych pod jego wodzą spotkań i zdaje się, że jego rządy nie potrwają przesadnie długo.
Denis Irwin, obrońca
Dziś: kolekcjoner znaczków pocztowych
Jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy tamtej jedenastki. Karierę zakończył w 2004 roku, w wieku 39 lat, jako piłkarz Wolves. Co działo się potem? Przez jakiś czas pracował w dziale marketingu Manchesteru United. Potem słuch o nim zaginął. Od czasu do czasu wypowie się dla mediów czy pokaże się na spotkaniu dawnych gwiazd.
Jedyne, co możemy zrobić, to zacytować opis jego nieaktywnego od kilku lat profilu na Twitterze.
„Kiedyś grałem dla Irlandii i Manchesteru United. Dziś chodzę na długie spacery i kolekcjonuję zabytkowe znaczki pocztowe.”
David Beckham, pomocnik
Dziś: człowiek orkiestra
O tym Panu chyba nie trzeba się specjalnie rozpisywać, bo chyba wszyscy jesteśmy w miarę na bieżąco. Człowiek instytucja, zarabiający nieporównywalnie większe pieniądze, niż podczas kariery. Multimilioner, model, biznesmen, filantrop. Współwłaściciel amerykańskiego Miami FC i angielskiego Salford City F.C i tysiąca innych przedsięwzięć.
Szkoda czasu. Lecimy dalej, do tych mniej oczywistych pozycji.
Nicky Butt, pomocnik
Dziś: trener
Karierę zakończył dopiero w 2011 roku, jako piłkarz… hongkońskiego South China. Zagrał tam dwa mecze. W jednym zdobył bramkę i zmarnował rzut karny, w drugim zarobił czerwoną kartkę. Pograł tam cztery miesiące, zarobił swoje, wrócił na Wyspy i zajął się trenerką.
Od 2012 roku w różnych rolach pracuje w Manchesterze United. Trenował juniorów, młodzieżowców, a ostatnio został jeszcze dyrektorem rozwoju sportowego.
Ryan Giggs, pomocnik
Dziś: selekcjoner reprezentacji Walii, biznesmen
Tutaj też nie napiszemy nic ciekawego, bo Giggs jest jednym z tych, których losy są doskonale znane. Po zawieszeniu butów na kołku i krótkiej przygodzie z trenowaniem Manchesteru United, objął Walię i jak na razie idzie mu naprawdę znakomicie. Najpierw awansował na Euro 2020, a potem wprowadził ojczyznę do dywizji A Ligi Narodów UEFA.
Ostatnio usłyszeliśmy o nim w mediach jednak z nieco mniej chwalebnego powodu. Na początku listopada został aresztowany pod zarzutem napaści na swoją dziewczynę. Wyszedł za kaucją, ale proces dopiero przed nim.
Jesper Blomqvist, pomocnik
Dziś: właściciel pizzerii
Zagrał w pamiętnym finale i… to by było na tyle. Piłkarzem był co najwyżej niezłym, ale przynajmniej ma o czym opowiadać wnukom. Po odejściu z United odbijał się od kolejnych klubów, aż wreszcie w 2010 roku zakończył karierę.
Jest jednak najciekawszym przypadkiem ze wszystkich tutaj wymienionych. Od pięciu lat prowadzi bowiem… własną włoską pizzerię w Sztokholmie, gdzie własnoręcznie ją przyrządza. Lokal jest jednym z najpopularniejszych w mieście. Jak sam mówi, miłość do jedzenia wyniósł z lat spędzonych we Włoszech, gdzie grał dla Milanu i Parmy.
Jeśli będziecie w stolicy Szwecji, knajpa nazywa się 450gradi. Koniecznie dajcie znać, czy smakowało! A Jespera bardzo szanujemy. Przynajmniej nie jest kolejnym słabym trenerem, a poszedł własną, niebanalną ścieżką.
Andy Cole, napastnik
Dziś: trener, właściciel fundacji
Było wesoło, teraz dla odmiany będzie nieco smutniej. Ale za to z happy-endem.
Po odejściu z United Cole w siedem lat zagrał dla ośmiu klubów. Potem zajął się trenowaniem napastników w Huddersfield, MK Dons czy młodzieży w Manchesterze United. Był też międzynarodowym ambasadorem Czerwonych Diabłów. W 2015 roku podczas służbowej wizyty w Wietnamie, źle się poczuł. Myślał, że to jetlag, ale dolegliwości się nasilały. Po badaniach okazało się, że jego nerki w zasadzie przestały działać.
Konieczny był przeszczep. Nerkę oddał mu jego bratanek, Alexander, a przeprowadzona w 2017 skomplikowana operacja okazała się sukcesem. Po traumatycznych przeżyciach założył własną fundację – Kidney Research UK – która wspomaga osoby zmagające się z chorobami nerek.
Kiedy już wrócił do zdrowia, ponownie pojawił się w futbolu. Był asystentem Sola Campbella w Macclesfield i Southend United, a od czerwca tego roku pozostaje bez klubu. Jak na razie bez debiutu w roli samodzielnego szkoleniowca.
Dwight Yorke, napastnik
Dziś: (prawie) bankrut, ambasador (jak Tony Halik)
O losach tego ananasa spokojnie moglibyśmy napisać książkę. Nigdy nie ukrywał, że na równi z piłką traktuje kobiety i dobrą zabawę. Nie zdziwicie się więc, jeśli napiszemy, że dwa lata temu… otarł się o bankructwo. W ostatniej chwili spłacił jednak 1,5 miliona funtów długu i wybronił się przed sądem.
Trwonić kasę potrafił równie dobrze, co zdobywać bramki. Jeden z ostatnich jego kontraktów w karierze, z Sydney FC, miał mu przynieść okrągły milion dolarów za sezon gry. Z góry pieniędzy dziś nie zostało już prawie nic. Musiał wystawić na sprzedaż nawet swoją posiadłość wartą ponad dwa miliony funtów.
Od momentu zakończenia kariery nie zajął się niczym konkretnym. Przez jakiś czas pracował jako ekspert w Sky Sports oraz był asystentem selekcjonera w reprezentacji Trynidadu i Tobago. Dziś na Instagramie, gdzie chętnie wspomina stare czasy, tytułuje się jako ambasador Manchesteru United.
Teddy Sheringham, napastnik
Dziś: trener, pokerzysta
Strzelec wyrównującego gola w pamiętnym finale i jednocześnie najbardziej długowieczny piłkasko w całym towarzystwie. Ostatni mecz w Premier League, w barwach West Ham United zagrał w wieku czterdziestu lat!
Po zakończeniu pięknej i owocnej kariery, zajął się trenowaniem. Najpierw szkolił napastników Młotów. W 2015 roku szansę debiutu na ławce trenerskiej dało mu czwartoligowe Stevenage. Skończyło się jednak zwolnieniem po kilku miesiącach, blisko dna tabeli.
W sezonie 2017-18 trenował indyjskie ATK, ale i tam poszło mu na tyle marnie, że szybko podziękowano za jego usługi. Od tamtej pory pozostaje bez pracodawcy. Ciekawostką jest fakt, że oprócz piłki w głowie ma też pokera. Do 2012 roku brał udział w turniejach na całym świecie – z niezłym rezultatem. W karty wygrał ponad 300 tys. funtów.
Ole Gunnar Solskjær, napastnik
Na deser super rezerwowy i bohater pamiętnego finału. Niestety – w życiorysie po karierze totalna nuda, z którą jesteśmy na bieżąco. Zaczął od prowadzenia rezerw, a potem przez Molde i Cardiff City, trafił na menedżerską ławkę Manchesteru United.
***
Na koniec zapraszamy do obejrzenia naszego obszernego dokumentu, szczególnie, jeśli macie w sercu Manchester United. Przyjemnego seansu!